Jak tam Wasze postanowienia Noworoczne? Te same co roku:
schudnąć, wziąć się za naukę, podszkolić język obcy, zapisać się na fitness itp. Czy może coś nowego, bardziej realnego?
Ja w tym roku postanowiłam zacząć oszczędzać. Chociaż muszę się przyznać, że
oszczędzanie zaczęłam już kilka miesięcy temu więc przy okazji podzielę się z
Wami kilkoma moimi własnymi radami.
Oprócz znanych nam i wszędzie wymienianych sposobów : nie
idź na zakupy głodny, nie płać kartą, noś mało gotówki przy sobie itd. , jest
jeszcze kilka innych przy stosowaniu, których odczujemy, że coś nam w kieszeni
zostaje...
1. Załóż konto oszczędnościowe w Twoim banku z automatycznym przelewem. Comiesięczne odłożenie kilku stówek z pensji
podziała na Ciebie mobilizująco by „przeżyć” do następnej wypłaty za pomocą
tylko dostępnych środków na koncie głównym.
Kilka dni temu założyłam takie konto, naprawdę dobra sprawa.
2. Kup skarbonkę „świnkę”, która nie ma otworu do wyjmowania pieniążków (taką co trzeba rozbić młotkiem). Każde monety czy bilony, które znajdziesz w kieszeniach Twoich spodni wrzucaj właśnie tam. Nie będzie Cię korciło by je stamtąd wyciągnąć, a przecież nie z każdymi 10zł będziemy biegać do banku by wpłacić na konto oszczędnościowe.
3. Zostań w pracy dłużej. Jeśli Twój pracodawca płaci Ci za nadgodziny to o ileż przyjemniej jest zarobić kilka złotych, które przeznaczymy na coś, co dobrze przemyślimy, niż spędzić czas na traceniu kolejnych złotówek, podczas bezsensownych zakupów robionych „z nudy”. Jeśli nie płacą Ci za nadgodziny, ale możesz odebrać je w późniejszym terminie to chyba przyjemniej jest odebrać te nadgodziny przedłużając sobie weekend bądź święta spędzone w gronie rodziny lub przyjaciół. Lenistwa w domu nigdy za wiele ;)
4. Jak już mówimy o pracy, noś drugie śniadanie ze sobą. Dobrze jak macie w pracy lodówkę i miejsce gdzie można podgrzać sobie wczorajszy obiad. Zaoszczędzicie na lunchu a z doświadczenia wiem że bary w firmach nie zawsze serwują smaczne posiłki ;)
5. Mamy teraz wyprzedaże i każdy z nas chce z nich skorzystać.
Najpierw w domu należy przemyśleć czego tak naprawdę potrzebujemy. Czy kolejny
włochaty sweter jest czymś bez czego naprawdę nie możemy żyć? Warto
zainwestować w ubrania klasyczne tj. marynarki, żakiety, czarne spodnie, bluzki
bez nadruków, bo każdy nawet najlepszy
nadruk po kilku praniach nie wygląda najlepiej.
Zima jest też odpowiednim okresem na zakup sukienki. Może za
kilka miesięcy szykuje Ci się wesele? Mała czarna to jest coś, co każda kobieta
powinna mieć w swojej szafie. Za kilka miesięcy będzie jak znalazł.
Zaplanuj dwa dni na zakupy:
-pierwszego dnia idź,
obejrzyj, przymierzaj, rób zdjęcia, ale broń Boże nic nie kupuj. Wróć do domu i
zastanów się, w której z tych rzeczy czujesz się najlepiej. Podsumuj wszystkie
za i przeciw. Możesz też przy pomocy zrobionych przez siebie zdjęć poprosić
kogoś o poradę.
-drugiego dnia wróć tylko po to, co naprawdę jest ci
niezbędne. Zdziwisz się, że wydasz dużo mniej niż gdybyś poprzedniego dnia
kupił/a wszystko co ci się podobało tego dnia. Po nocy często zmienia się decyzję.
6. Jeśli planujesz kupić sprzęt elektroniczny, sprawdź oferty w sklepach internetowych, ale też nie zapomnij o sklepach stacjonarnych, jak i hipermarketach. W grudniu kupiłam mikser Zelmer’a w hipermarkecie o 80zł taniej, niż ten sam model w jednym ze znanych sklepów stacjonarnych ze sprzętem AGD.
7. Dobrze jest planować wydatki np. na prezenty. Zawsze
zakładamy sobie jaką kwotę możemy przeznaczyć na prezent, jeśli akurat uda nam
się kupić go za mniej niż planowaliśmy, pozostałą gotówkę wrzucajmy do
skarbonki ;)
Mówi się, że po roku wrzucania do skarbonki oszczędności
mogą sięgać 5000zł. Nie byłabym tego taka pewna ale dobre jest nawet te kilka
stówek ;)Trzymam kciuki by i Wam się udało. Swoje własne rady możecie umieszczać w komentarzach, na pewno macie swoje własne pomysły jak oszczędzać.
Możecie śledzić mnie na Instagramie.
Fajny wpis ,pozdrawiam Raff
OdpowiedzUsuńOszczędzanie do skarbonki to fajna sprawa. Najlepiej do takiej z której ciężko później wyjąć pieniądze... bo ja mam tendencje wrzucania (ok!) ale też wyjmowania bo potrzebuje (nie fajne!)
OdpowiedzUsuńNo właśnie oszczędzanie na tym polega by odkładać kasę a nie podbierać, inaczej nie da rady ;)
OdpowiedzUsuńsuper post :))
OdpowiedzUsuńu mnie wciąż Walentynkowy Konkurs - Serdecznie Zapraszam :)))
mybeautyjoy.blogspot.co.uk/2014/02/walentynkowy-konkurs-rozdanie.html
Oszczędzanie w każdy sposób może przynieść efekty, nawet wrzucając każdego dnia grosiki do skarbonki (na coś w końcu zaoszczędzimy). Ważne jest by takie zachowania weszły nam w nawyk, dzięki temu będzie to dla nas normą :) To wszystko wpływa na stan naszego portfela, który z biegiem czasu będzie nam się wydawał coraz grubszy, pomimo codziennych wydatków :)
OdpowiedzUsuńCiekawy post. Ja w ramach oszczędności odkładam każde otrzymane np. w formie reszty 5 zł.
OdpowiedzUsuńAnonimie, ja również oszczędzam w ten sposób! To jest bardzo bezbolesny sposób oszczędzania, a jak przyjemnie się to liczy ;) Oczywiście nie jestem żadnym mistrzem oszczędzania, moim ulubionym produktem finansowym zamiast konta oszczędnościowego dalej jest szybka pożyczka bez zaświadczeń o dochodach. Ale mimo wszystko lubię wymieniać na banknoty uzbierane pięciozłotówki ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobre pomysły... Zwłaszcza z tym niejedzeniem na mieście i robieniem sobie lunchu do pracy. Też muszę niedługo spróbować zacząć jeść w ten sposób. Niestety, czasu jest zawsze za mało na takie rzeczy ;) Dla osób zabieganych najlepszym wyjściem jest catering, moim zdaniem wychodzi się na tym lepiej, ponieważ oszczędza się czas i stres związany z przygotowywaniem jedzenia i bieganiem po sklepach. Można więcej czasu spędzić w pracy. Ponadto nie wyrzuca się resztek przeterminowanej żywności.
OdpowiedzUsuńMagda // www.credy24.pl/pozyczki-bez-zaswiadczen